też, że się boisz.
JEDNA DLA PIĘCIU 107 Cała odwaga opuściła Malindę. Być niewinną, chcieć czuć i poznać to, co mają inne kobiety, to jedno. A kiedy mężczyzna, z którym postanowiłaś to przeżyć, widzi, że jesteś przerażona, to zupełnie co innego. Nie po raz pierwszy przekonała się, że Jack rozszyfruje każde kłamstwo. - Boję się - przyznała niechętnie. - Dlaczego? Za nic w świecie nie chciałbym cię skrzywdzić. - Och, tu nie chodzi o ciebie - zapewniła go gwałtownie. - To z powodu ciotki Hattie. - Ciotki Hattie? Myślałem, że nie żyje. - Zgadza się. Ale znakomicie jej się udało wychować mnie na świętoszkę. Jeszcze dziś słyszę jej wykłady o tym, co wypada. - Nawiedzają cię jak duchy, co? - Tak jakby. Kiedy zanosi się, że mogłabym pogwałcić którąś z zasad ciotki, natychmiast słyszę jej głos, jakby stała tuż obok mnie. To co najmniej deprymujące. Jack przypomniał sobie, jak nagle wycofała się, kiedy po raz pierwszy byli ze sobą tak blisko. Wiedział, że nie powinien przypominać jej takiej kłopotliwej chwili, ale musiał wiedzieć. - Czy słyszałaś jej głos wtedy u ciebie w domu, kiedy... Nie musiał kończyć tego pytania. Malinda dobrze wiedziała, o co mu chodzi. - Tak. Jack poczuł ulgę. Tysiące razy analizował tamtą scenę, próbując dopatrzyć się jakiegoś błędu ze swojej strony. A więc to jednak nie on! To wszystko przez ciotkę Hattie! 108 JEDNA DLA PIĘCIU Ujął w dłonie twarz Malindy i pocałował ją mocno w usta. - Dziękuję. - Za co? - spytała zdziwiona. - Za uratowanie mojego męskiego ego. Bałem się, że może nie podobają ci się moje pocałunki. Było to tak dalekie od prawdy, że Malinda omal nie wybuchnęła śmiechem. Świadomość, że nie tylko ona czuje się niepewna, uspokoiła nieco jej nerwy. - Twoje pocałunki są wspaniałe - powiedziała i nawet odważnie położyła mu rękę na sercu. -I właściwie nie miałabym nic przeciwko następnym. Ku zdziwieniu i radości Jacka pocałowała go. I nie było to ot, takie muśnięcie wargami. Zamknęła mu usta pocałunkiem i powolutku sączyła jego oddech. Coś się zmieniło. Jack nie wiedział dokładnie co, ale na pewno coś się zmieniło. I zamierzał cieszyć się każdą minutą. Nie przerywając pocałunku ułożył głowę na poduszce obok Malindy.