- Idę do kibla - oznajmiła, wstając z łóżka.
- Spoko - Colton pomachał jej niemrawo, nawet nie kryjąc zadowolenia z przejęcia skręta na dłużej. Nie odmachała mu. Wyprawa do kibla nie była niczym przyjemnym. Na piętrze była tylko jedna łazienka z pociętymi gazetami zamiast papieru toaletowego i z an43 23 zatykającym smrodem stojącym w powietrzu. Ale Colton upodobał sobie to właśnie miejsce, bo było tanie. Nic dziwnego: kto dałby jakiś większy szmal za mieszkanie w takim chlewie? Ale z drugiej strony, mieli blisko do targu. A to było fajne. Upaliła się trawką już całkiem konkretnie, ale jeszcze nie na tyle, by zapomnieć o wątpliwych urokach miejscowego kibla. Oczywiście zamek był zepsuty Do klamki przywiązano sznurówkę, a do framugi na tej samej wysokości wbito gwóźdź. Żeby „zamknąć" drzwi, trzeba było po prostu zawiązać sznurówkę na gwoździu. Jakoś nie dodawało to Paige pewności siebie. Zawsze starała się jak najszybciej załatwić potrzebę. Cholera. Latarka została w pokoju. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby światła pogasły akurat w trakcie jej wizyty w kiblu, ale podobno takie rzeczy się tu zdarzały. A ona bała się ciemności, więc do tego jedynego ostrzeżenia podchodziła wyjątkowo poważnie. Próbowała się streszczać, ale procesu sikania nie da się przecież za bardzo przyspieszyć. A ona w dodatku jak zwykle czekała z wyjściem do ostatniej chwili, kiedy już prawie ją rozrywało. Przykucnięta w „pozycji zjazdowej" nad muszlą (nawet nie dopuszczała myśli, że mogłaby na tym czymś usiąść), sprawiała ulgę umęczonemu pęcherzowi. I jeszcze... jeszcze... jeszcze... Nogi zaczynały ją już boleć i przerażona pomyślała, co to będzie, jeśli jednak przysiądzie na kiblu. No co? Wyparzy sobie potem tyłek wrzątkiem, czy jak? Ale wreszcie skończyła, podtarła się kawałkiem gazety i westchnęła z ulgą, prostując się z trudem. Jeżeli uda jej się kiedyś an43 24 oderwać Coltona od Chihuahua i od podziurawionego dodgea Pancho Villi i ruszą wreszcie w dalszą drogę, to będzie nalegać na noclegi w miejscach o nieco wyższym standardzie. Podciągnęła szorty, opłukała ręce i wytarła je o spodenki, bo oczywiście zapomniała wziąć ręcznik z pokoju. Potem odwiązała sznurowadło z gwoździa. Drzwi otworzyły się z piskiem i dziewczyna zadrżała, widząc, że korytarz pogrążony jest w ciemności. Zawahała się. Kiedy wchodziła do łazienki, było jasno. Musiała się przepalić żarówka. Ciarki przeszły jej po plecach. Tak bardzo bała się ciemności. A poza tym jak miała wrócić do pokoju, jeśli nie było absolutnie nic widać? Gdzieś z lewej skrzypnęła podłoga. Paige podskoczyła ze strachu, chciała krzyknąć, ale głos uwiązł jej w gardle i wydobyła z siebie jedynie cichy, przerażony pisk. Szorstka dłoń zasłoniła jej usta; dziewczyna zdążyła jeszcze poczuć ostry nieprzyjemny, męski zapach. Potem coś ciężkiego uderzyło ją silnie w głowę i Paige osunęła się na podłogę nieprzytomna.