znalazła.
Pia z uśmiechem popatrzyła na zaróżowioną buzię chłopca. Trudno jej było wyobrazić sobie wytworną księżnę Lucrezię bawiącą się tu z dziećmi w chowanego. Dobrze, że chłopcy ją pamiętają i wspominają. Wprawdzie od jej śmierci nie minęło dużo czasu, ale dla dzieci rok liczy się inaczej niż dla dorosłych. Na ścieżce rozległy się kroki. Za zieloną zasłoną mignęły czarne noski butów Federica i pochlapane błotem mankiety spodni. Pia uśmiechnęła się, widząc, jak przeciąga palcami po ciemnych, mokrych od deszczu włosach. Potrzebował trochę luzu, chwili oddechu od etykiety. Może nawet bardziej niż jego synowie. Czy jej się wydaje, czy w deszczu niebieskie oczy księcia błyszczą bardziej niż zwykle? - Arturo, Paolo, signorina Renati! - zawołał Federico. - Osiem, dziewięć, dziesięć! Szukam! Paolo przylgnął do niej mocno i zachichotał radośnie. R S Federico musiał go usłyszeć, bo uśmiechnął się lekko, jednak nie dał po sobie niczego poznać. Poszedł dalej ścieżką okrążającą ogród, z udaną paniką nawołując chłopców. Pia popatrzyła na podekscytowaną buzię Paola. - Fajna zabawa, co? - zapytała z uśmiechem. Chłopczyk z przejęciem pokiwał głową. - Pobawisz się z nami jutro? - Zobaczymy, kotku - odpowiedziała. Poza jedną dramatyczną chwilą, kiedy Arturo próbował zeskoczyć z huśtawki, było bardzo przyjemnie. Jennifer miała rację, namawiając ją do wyjścia. Zresztą nawet ten skok nie był aż tak przerażający. Powinna się trochę oswoić z wygłupami dzieci i przestać reagować histerycznie. - Ja bym chciał - z przejętą miną powiedział Paolo. - Moja mamusia umarła i chcę mieć nową, żeby się ze mną bawiła. Pii głos uwiązł w gardle. Co można odpowiedzieć na takie wzruszające wyznanie? - Chodź, idziemy. - Paolo pociągnął ją za ramię. - Tata zaraz tu wróci. Musimy schować się gdzieś indziej. - Czy tak można? Chłopczyk wzruszył ramionami i uśmiechnął się psotnie. - Arturo robi tak cały czas. Rozbawiona Pia pokręciła głową i ruszyła za malcem. Kamyki chrzęściły pod nogami. Federico z pewnością to słyszał. Ciekawe, kiedy ich nakryje. Na myśl, że mógłby ją znaleźć schowaną między różami a żywopłotem, serce zabiło jej mocniej. Nabrała powietrza. Jakże wspaniale pachniał przesycony wilgocią ogród! R S Co się z nią dzieje? Nie powinna pozwalać sobie na takie myśli. Federico jest ojcem Artura i Paola, to wszystko. Musi uwolnić się od rojeń na jego temat. Dzieciom należy się spokój i poczucie bezpieczeństwa, nikt obcy nie powinien zakłócać ich dzieciństwa. Zresztą już niedługo stąd wyjedzie. W Afryce czeka ją tyle pracy. Musi się otrząsnąć, przecież po