- Nie martw się, na pewno nic się nam nie przydarzy. To tylko na wszelki wypadek -

  • Oda

- Nie martw się, na pewno nic się nam nie przydarzy. To tylko na wszelki wypadek -

25 June 2022 by Oda

mruknął, wsuwając sakiewkę z powrotem do kieszeni, a potem ujął ją pod rękę i podprowadził ku karecie księcia, którą pożyczył na tę okazję. Pomógł jej wsiąść do okazałego pojazdu. Chwilę później ruszyli. O dziewiątej stali oboje przed potężnie zbudowanym, ubranym w czarną liberię portierem. - Dobry wieczór, lordzie Alecu. - Witaj, Tom. Duży dzisiaj tłok? - Niemały, ale nie wątpię, że znajdzie się dla pana miejsce przy którymś ze stołów, życzę szczęścia, sir! - Dziękuję. Jak widzisz, zabrałem dziś ze sobą osobę, która przynosi mi szczęście. - Ścisnął ją mocno za rękę. Przylgnęła do jego ramienia. Gdy portier z uśmiechem otworzył przed nimi drzwi, buchnął zza nich gwar i blask. Serce zabiło jej mocniej, kiedy weszła do środka. Było to miejsce o złej sławie, gdzie eleganccy gracze, jak Alec, ocierali się o podejrzane typy. Rozejrzała się po zbytkownym, wyłożonym czerwonym dywanem salonie. Spostrzegła luksusowe ladacznice zwane Cypryjkami, uróżowane i wydekoltowane. Poczuła ucisk w gardle. Co by na to powiedziała pani Whithorn? Doprawdy, musi tu być istna Sodoma i Gomora. Alec wyczuł jej konsternację i poklepał ją po ramieniu. - Spokojnie, moja droga, nic ci się nie stanie - mruknął rozbawiony. - Ale ja bez wątpienia pójdę do piekła za to, że cię tu zabrałem. Becky starała się nie patrzeć na niego. Za nic nie chciała go puścić samego do tego miejsca. Mimo przeświadczenia, że jego ryzykowny plan się powiedzie, chciała czuwać, by nie stracił wszystkich pieniędzy. Może nie należało wątpić w jego szczęśliwą passę, lecz postanowiła w duchu, że nie pozwoli, by jej obrońca zatracił się całkowicie w drugiej ze swoich ulubionych rozrywek. Gdy szli przez gwarne, zadymione sale, wielu ludzi im się przyglądało. Trzymała się blisko Aleca, a kobiety, które zalotnie strzelały ku niemu oczami, wzbudziły w niej niechęć. - Tędy, kochanie. - Gdy Alec dotknął jej w pasie, drgnęła nieznacznie, lecz on utkwił już wzrok w stołach do gry. Wokół nich panował ścisk. Na malowanej tabliczce, zwisającej z sufitu widniały zagadkowe słowa: „Karty rozdaje się codziennie o piątej”. Alec rozejrzał się i podszedł do pierwszego stołu po lewej. - To coś dla nas. Najniższy zakład wynosi tu pięć funtów. - Mówiłeś, że zaczniemy od stu. - Tak, ale najpierw musimy coś wygrać. Wierz mi, już to wcześniej robiłem. - Pogładził ją po ręce, kiedy czekali, póki nie zwolni się jedno z siedmiu miejsc. - A więc to jest gra w dwadzieścia jeden? - mruknęła, wspinając się na palce, żeby coś dojrzeć ponad głowami ciżby. - Właśnie. Trzeba zdobyć łącznie dwadzieścia jeden punktów w jednym rozdaniu. Figury to dziesięć punktów, asy - jeden lub jedenaście. Krótko mówiąc, wygrana należy do tego, kto będzie miał szczęśliwszą rękę - albo gracz, albo rozdający karty. - Aha! - Zaczęła rozumieć. - Szybko! Tamten człowiek odchodzi! Idziemy! Czuła, jak bardzo jest podniecony, gdy siadł na miejscu zwolnionym przez gracza, który się wycofał. Mężczyzna, odchodząc, kiwał głową, co uznała za oznakę przegranej. Gdy podeszła bliżej i stanęła z tyłu, Alec wyjął pospiesznie sto gwinei. Położył je na zielonym welwecie, który pokrywał stół, a rozdający, zasuszony starszy pan, zgarnął je. Chwilę później przesunął w jego stronę kilka sztonów. - Czerwone mają wartość pięciu gwinei, białe - jednej - wyjaśnił jej szeptem. Patrzyła z coraz większym zaciekawieniem, jak Alec wymienia kordialne uśmiechy ze znajomymi graczami. - Dżentelmeni, czyńcie zakłady - wychrypiał wiekowy rozdający. Becky zauważyła, że na zielonym welwecie namalowano siedem białych krążków wielkości spodka, po jednym przed każdym graczem. Wewnątrz tych krążków każdy z nich umieszczał sztony. - Nie dotykaj tu niczego - szepnął jej Alec. - Gdy położę swoje sztony na tym krążku, nazywa się go skrzynką zakładów, nie wolno mi ich tknąć, dopóki toczy się gra. Nie dotykaj

Posted in: Bez kategorii Tagged: prawdziwe tatuaże, czerwone dodatki do sukienki, czy warto robić makijaż permanentny brwi,

Najczęściej czytane:

uroczą wicehrabiną. Jestem szczęśliwy, że ją znalazłem.

- Ale?... - Ale martwi mnie sposób, w jaki traktujesz swoją ciotkę. Będzie wściekła, a przecież zostanie moją teściową. ... [Read more...]

ojcu ustawionym na dachu kabiny jachtu. Żagle osłaniały ją przed słońcem. Bryce stał przy sterze i uważał na wędki. Ona zaś po prostu się opalała i nie myślała o niczym. ...

Jacht łagodnie kołysał się na wodzie, skłaniając do słodkiej drzemki. Klara ledwie słyszała, co Bryce mówił do córeczki. Nie zauważyła, gdy się zbliżył. - Budzisz mój apetyt - szepnął jej do ucha. - Lunch znajdziesz w lodówce - odpowiedziała, nie unosząc powiek. - Karolinie nie jest za gorąco? - spytała. ... [Read more...]

kcje. Ukłonił się i ...

odszedł. Odprowadziła go wzrokiem, żałując, że okazała się taką dobrą nauczycielką. Fiona ze skrywaną radością obserwowała oficjalny uścisk rąk oraz ponure miny siostrzeńca i panny Gallant. Wolałabym, żeby lady Welkins przyszła na bal, ale i bez niej ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 112.opole.pl

WordPress Theme by ThemeTaste