kostecki bokser
Za późno. Drzwi otworzyły się i smuga światła spłynęła na klatkę schodową. – Richard, to ty? – Odwrócił się i spojrzał jej w oczy. Julianna aż westchnęła ze zdziwienia. – Co tutaj robisz? – Przepraszam, Julianno. Pokłóciłem się z Kate i nie wiedziałem, gdzie mógłbym... – Wziął głęboki oddech. – Czuję się jak ostatni idiota. Mam nadzieję, że mi wybaczysz moje zachowanie. Otworzyła drzwi nieco szerzej i stanęła na tle rozświetlonego prostokąta. – Pokłóciliście się? Oświetlona od tyłu koszula nocna była niemal przezroczysta. Richard próbował nie patrzeć, ale mimo to opuścił nieco oczy. Nagle poczuł, że ma sucho w ustach, a krew zaczęła mu szaleńczo pulsować w skroniach. – Tak. – Znowu spojrzał jej w oczy, zawstydzony i podniecony. – Chciałem z kimś porozmawiać i... pomyślałem o tobie. Otworzyła szeroko drzwi. – Tylko włożę szlafrok. Jej mieszkanie było małe i brzydko umeblowane, ale za to bardzo schludne. Richard zauważył też pewne luksusowe akcenty, jak kryształowa waza z egzotycznymi kwiatami, śliczna, delikatna narzuta na kanapę i stojące w wielu miejscach świece zapachowe. Gdy Julianna wróciła, otulona była białym szlafrokiem, a w rękach trzymała dwa kubki aromatycznej kawy. – Usiądź – powiedziała z lekkim uśmiechem. Richard zajął miejsca na kanapie. – Nie powinienem tu przychodzić. Czuję się jak ostatnia kanalia. – Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Chętnie cię wysłucham. Pochyliła się i podała mu kawę, a jednocześnie rozchyliły się poły jej szlafroka, ukazując apetyczne piersi. Na moment stracił oddech. Dopiero po chwili odzyskał panowanie nad sobą. – Dziękuję. Wyprostowała się, zasłaniając dekolt. – Chcesz cukru albo śmietanki? Skierował niewidzący wzrok najpierw na nią, a potem na swój kubek. – Nie, dziękuję. Zajęła miejsce na drugim końcu kanapy i podwinęła nogi. – Opowiedz, co się stało. Zawahał się chwilę, zanim zaczął mówić. – Miałaś rację. Kłamała. – Wziął kubek w obie ręce. – Widziała się wtedy z Dallasem. Julianna milczała przez parę sekund, a potem westchnęła ciężko. – Przykro mi. Pokręcił głową. – W Tulane rzeczywiście się przyjaźniliśmy, a przynajmniej tak mi się wydawało. Potem jednak odkryłem, że Luke się w niej kocha. Udawał dobrego kumpla, a tak naprawdę chciał mi ją sprzątnąć sprzed nosa. Sukinsyn! – Lecz nadal byliście przyjaciółmi? – Dopiero przed końcem studiów zorientowałem się, o co mu tak naprawdę chodzi. Sam mi powiedział. – Spojrzał na Juliannę. – To była bezczelność. – Jasne – potwierdziła natychmiast. – Jestem pewna, że Kate nie zwracała na niego uwagi. Przecież wybrała ciebie.